Ostatnio nie mam zbyt dobrego czasu, nic mi nie wychodzi, a do tego spotyka mnie sporo przykrych rzeczy. Nie martwcie się jednak, dzisiejszy wpis nie będzie jęczeniem i marudzeniem, bo tego nie lubię, ale muszę przyznać, że zmotywowało mnie to do zrobienia czegoś dla siebie. Niby błahym sposobem na poprawę nastroju jest zakup czegoś, na co zawsze nie było funduszy, bo znajdowały się inne wydatki, ale muszę przyznać, że trochę działa. Skorzystałam więc z promocji Douglasa -20% na pielęgnację twarzy i zrobiłam sobie prezent w postaci zestawu Golden Snail Skin79. Wczoraj też zawitałam w Rossamannie, aby sprawdzić, czy zostało coś ciekawego w promocji 1+1 i nie wyszłam z pustym koszykiem.
Serię Golden Snail znam bardzo dobrze, bo jako gratis do zakupów dostałam kiedyś set miniaturek – toner, emulsję i krem. Moja cera od razu polubiła się z tymi produktami, a ich wydajność niesamowicie mnie zaskoczyła. Takie mini produkty starczyły mi na bardzo długo! Długo zastanawiałam się, czy kupić tylko zestaw toner + emulsja, czy może wziąć jeszcze krem, ale w końcu zdecydowałam się na pierwszą opcję. Trochę żałuję, bo krem działa rewelacyjnie, ale co się odwlecze, to nie uciecze 😉
Pierwsze co mnie zaskoczyło, to wielkość pełnowymiarowego toneru i emulsji. Te buteleczki są na prawdę wielkie, a produkty mają 130ml, więc wcale nie tak dużo w porównaniu z tym, co w tak duże opakowania mogłoby się zmieścić. Muszę przyznać, że cieszą oko, ale zajmują trochę dużo miejsca 😉 Widać, że koreańskie koncerny lubią dopieszczać wygląd swoich produktów. Do zestawu były dołączone również miniaturki po 20ml, co bardzo mnie cieszy, bo na wyjazdy nie chciałabym brać ze sobą tych olbrzymów 😉 Za jakiś czas możecie spodziewać się recenzji produktów, bo dosyć dobrze poznałam tę linię i już teraz mogę Wam zdradzić, że jest godna polecenia! Poużywam jednak jeszcze trochę moich nowych nabytków i dopiero wtedy dam Wam znać, co ostatecznie o nich sądzę 🙂
Bardzo lubię robić zakupy w internetowym sklepie Douglasa, często pojawiają się przyjemne kody rabatowe i dodawane są gratisy. Oprócz standardowych próbek dostałam mini tusz Effet Faux Cils Yves Saint Laurent. Znalazłam również w paczce słodki upominek, ale jakoś nie mam na niego ochoty i tak sobie leży, pewnie w końcu zje go mój facet 😉
W Rossmannie, tak jak się spodziewałam, były tłumy i dosyć wybrakowany asortyment. Większość półek świeciła pustkami, ale akurat to co chciałam było. Czytałam ostatnio o zapachu Pret a Porter Naomi Campbell i po opisie stwierdziłam, że to może być coś dla mnie. Miałam rację, bo zapach jest śliczny i o dziwo nie został wykupiony, a dodatkowo był w promocyjnej cenie 80zł. Użyłam go dzisiaj i czuję go na sobie przez cały dzień ♥ Dobrałam do niego drugie perfumy N. Campbell Queen of Gold w tej samej cenie, więc jeden flakonik wyszedł za darmo. Skusiłam się również na Oleo-kremy. Nie miałam pojęcia, które wybrać, bo o każdym czytałam pozytywne opinie, więc wybrałam na chybił trafił wersję Diamond i Caviar. Wzięłam też olejek do ust Eveline. Polecam go fankom efektu mokrych ust, jeżeli tego nie lubicie, to omijacie go z daleka 😉
Lubicie robić sobie same prezenty? Co Was najbardziej uszczęśliwia, gdy nic nie idzie po Waszej myśli? No i oczywiście najważniejsze pytanie – czy znacie produkty Skin79 i serię Golden Snail oraz co sądzicie o preparatach ze śluzem ślimaka? Czekam na Wasze wypowiedzi!
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.OKNie wyrażam zgodyPolityka prywatności