Były już nowości, było już denko, czas więc na najciekawsze produkty minionego miesiąca, czyli ulubieńców! W tym miesiącu znalazły się wśród nich produkty do pielęgnacji twarzy, masło do ciała i świetny podkład! Zapraszam do poznania najlepszych z najlepszych 🙂
ULUBIEŃCY KWIECIEŃ 2018
MASŁO DO CIAŁA THE BODY SHOP ALOE
Jak możecie zauważyć po moich denkach, nie używam w ostatnim czasie zbyt wielu nawilżaczy do ciała. To dlatego, że stawiam na bardzo delikatne produkty myjące, które nie wysuszają skóry, a często dodatkowo ją nawilżają. Po powrocie z Kuby moja skóra była jednak zmęczona słońcem i solą morską i wymagała intensywniejszej pielęgnacji. W ruch poszło masło do ciała The Body Shop Aloe, które przyjemnie ją nawilża, wygładza i nadaje jej zdrowy wygląd. Gdy zaczęła mi się delikatnie łuszczyć skóra, której nie chciał usunąć żaden peeling, to właśnie masło TBS Aloe ratowało mnie z opresji. Po posmarowaniu nie było tego w ogóle widać. Podoba mi się również w nim to, że nie oblepia skóry i nie zostawia nieprzyjemnej warstwy. Po wersji Shea czuję ją bardzo długo na skórze, co mnie drażni. Przy Aloe jest idealnie. Lekka ochrona i zero nieprzyjemności. Jednak nie sądzę, żeby poradziło sobie z bardzo suchą skórą 😉 Jedynie z normalną / suchą. Minusem jest fakt, że nie można kupić go w Polsce. Ja swoje masło kupiłam na Ezebra za jakieś 25zł. Ogólnie jeżeli chcecie kupić w niższych cenach produkty TBS, to warto zajrzeć właśnie tam. Nie ma wszystkiego, ale można znaleźć jakieś ciekawe produkty w przystępnych cenach, szczególnie jeżeli ma się jeszcze jakiś kod rabatowy 😉
ULTRA NAWILŻAJĄCY KREM – ŻEL ROZŚWIETLAJĄCY BIOTANIQE
Ten krem stosowałam już w zeszłym roku, ale poszedł w odstawkę w chłodniejsze dni. Wraz z ociepleniem w kwietniu wrócił do łask. Stosowałam go codziennie pod makijaż i znowu doceniłam jego działanie. Krem świetnie nawilża skórę, delikatnie ją rozświetla i błyskawicznie się wchłania. Na mojej tłustej cerze spisuje się rewelacyjnie, bo jest lekki i nieobciążający, a dobrze nawadnia skórę. Jak widać starły mi się trochę napisy z opakowania, ale to dlatego że sporo ze mną podróżował 😉
Recenzja – nawilżający krem rozświetlający Biotaniqe
PEELING HOLIKA HOLIKA SLEEK EGG
Peeling jajko Holika Holika to chyba jeden z największych hitów firmy. Ja również doceniłam jego świetne działanie. Zauroczyło mnie również śmieszne opakowanie w formie jajka. W środku znajdziemy żółtko jaja, które służy jako nakrętka. Peeling rozcieramy na twarzy i masujemy do momentu pojawienia się farfocli. Niektórzy w internecie piszą, że to złuszczony naskórek, ale ja w to nie wierzę 😉 Nie zmienia to jednak faktu, że naprawdę działa. Skóra jest gładka i odżywiona, aż chce się jej dotykać. Na pewno pojawi się za jakiś czas jego pełna recenzja 🙂
PODKŁAD LUMENE MATTE FOUNDATION – CLASSIC BEIGE I SOFT HONEY
Na koniec zostawiałam podkłady, które zauroczyły mnie już od pierwszego użycia. Pisałam o nich ostatnio w nowościach kwietnia, dlatego nie chcę się za bardzo powtarzać. Powiem tylko szybko, czym zasłużyły sobie na miano ulubieńców. Otóż podkłady Lumene Matte Foundation mają świetne krycie, bardzo dobrze i równomiernie rozprowadzają się na skórze, dopasowują się do koloru skóry i ładnie matują. Ja aktualnie mieszam oba kolory, bo 1 jest za jasna, a 2 za ciemna. Wiem natomiast, że odcień 1 Classic Beige znajdzie wiele zwolenników, bo jest jasny i żółciutki, a o takie podkłady ciężko…
To już wszystkie produkty, które zachwyciły mnie w zeszłym miesiącu. Dajcie znać, czy znacie któregoś z moich ulubieńców!
Pozdrawiam!