
Dawno nie miałam tak lekkiego kremu do twarzy. Nie planowałam tworzyć recenzji kremu Teaology Kombucha Tea, ale w sumie myślę, że warto, bo krem kosztuje dużo, a działanie? No właśnie.
TEAOLOGY KOMBUCHA TEA – OPINIA
To będzie szybka opinia, ponieważ nie ma co za dużo się rozpisywać. Krem Teaology Kombucha Tea jest tak lekki, że nawet moja tłusta cera czasami mówi „halo, czy ty mnie czymś posmarowałaś?” Wchłania się i jakby go nie było. Początkowo czuć nawilżenie i gładkość, ale po czasie ten efekt znika, a czasami skóra robi się tak dziwnie sucha, matowa? Pomaga jedynie nałożenie go w większej ilości, ale i tak brakuje mi tu większej dawki ukojenia, nawilżenia i ochrony. Ten krem zachowuje się trochę jak produkt, który warto czymś domknąć, a nie jak klasyczny krem do twarzy, który sam powinien być domknięciem pielęgnacji. Ja oczekuję czegoś więcej od kremów. Szczególnie tych drogich.
Plusem jego lekkości jest to, że nada się pod krem z filtrem, będzie dobry pod makijaż i w wieloetapowej pielęgnacji. Jeżeli ktoś liczy jednak na mocniejsze działanie lub chce używać go solo, to lepiej wybrać coś innego. W tych czasach nawet tanie sera do twarzy zapewniają bogatszą pielęgnację.
Zużyłam za to całą wersję brzoskwiniową ich kremu i sprawdził się bardzo dobrze. Dawał efekt mocnego, takiego mokrego wręcz nawilżenia, które nie znikało ze skóry. Pełna recenzja tutaj → Teaology Peach Tea.