Pudełko Liferia marzec + NIESPODZIANKA DLA WAS :)

Liferia to pudełko z kosmetykami, któremu bacznie się przyglądałam. Zawartość z miesiąca na miesiąc była coraz ciekawsza, dlatego z przyjemnością zdecydowałam się poznać osobiście marcową edycję, która dotarła do mnie wczoraj. W tym miesiącu postanowiono odzwierciedlić magiczną, wiosenną aurę. Do pudełka wybrano produkty, które odświeżają, rozświetlają, relaksują i upiększają. Całość ma wywołać uśmiech na twarzy i tak też się stało. W pudełku znalazłam 5 produktów, które za chwilę Wam przedstawię i opiszę Wam pierwsze wrażenie, bo większość wypróbowałam od razu po otwarciu. Mam też dla Was niespodziankę, o której dowiecie się na końcu wpisu!

Pierwszym produktem jest płyn micelarny Balneokosmetyki, który zawiera ekstrakt z kaktusa, d-panthenol, alantoinę, mocznik, glicerynę i wodę oczarową. Ma za zadanie oczyszczać i tonizować, usuwać makijaż i zanieczyszczenia, odświeżać i rozświetlać, wygładzać i głęboko nawilżać oraz łagodzić podrażnienia i zaczerwienienia. Obecność płynu micelarnego bardzo mi się spodobała, ponieważ od dawna używam Garniera i potrzebowałam odmiany. Używałam go już wczoraj i bardzo dobrze zmył z twarzy koreański krem BB i tusz do rzęs, dlatego mogę stwierdzić, że zapowiada się świetnie. Jest przy tym łagodny dla skóry. Myślę, że się polubimy.

Tonik zawiera olej wiesiołkowy, olej awokado, olej arganowy, ekstrakt z aloesu, witaminę E i alantoinę. Nie zawiera parabenów i alkoholu. Pierwsze, co mnie w nim urzekło, to zapach. Jest na prawdę ładny! Używałam go dwa razy i muszę stwierdzić, że jest bardzo delikatny dla skóry i da się odczuć jego pielęgnacyjne właściwości. Tonik produkowany jest przez polską firmę, jednak muszę przyznać, że nie wiedziałam o jego istnieniu przed otrzymaniem pudełka. Spodobał mi się jednak na tyle, że na pewno sprawdzę, co jeszcze firma ma w ofercie.

Ahava to izraelska firma produkująca kosmetyki z wykorzystaniem składników z Morza Martwego. Krem, który znalazł się w pudełku, ma zapewniać długotrwałe nawilżenie, gładkość i sprawiać, że skóra będzie matowa. Trochę wątpiłam w ostatni punkt, ale rzeczywiście twarz nie świeci się po jego użyciu nawet po kilku godzinach! Jest również bardzo dobrze nawilżona, przyjemna w dotyku, a koloryt jest wyrównany. Do rozprowadzenia na skórze wystarczy niewielka ilość, a efekt jest natychmiastowy – błyskawiczne się wchłania i od razu czuć nawilżenie. Ten produkt najbardziej podoba mi się z całego pudełka. Szczególnie, że pachnie delikatnie bzem! Na pewno zabiorę go ze sobą na najbliższy wyjazd (już za kilka dni :D) i przetestuję, jak sprawdzi się w gorącym klimacie.

Kolejnym kosmetykiem jest żel pod prysznic Apple&Bears. Firma produkuje luksusowe kosmetyki z naturalnych i ekologicznych składników. W pudełkach były dostępne 4 warianty zapachowy – bergamotka i zielona herbata, granat i aloes, grapefruit i wodorosty oraz miód i konopie. Do mnie trafił żel o zapachu grapefruita i wodorostów. Nie spodziewałam się tego po nim, ale zapach ma na prawdę rewelacyjny! Dużym plusem jest zawartość ekstraktu z aloesu na drugim miejscu w składzie. Na pewno zabiorę go ze sobą na wyjazd.

Ostatnim produktem jest bardzo ładna pęseta. Dostępna jest również wersja w kolorze Rose Gold.

Zawartość marcowego pudełka Liferia bardzo mi się podoba, bo znalazły się w niej produkty do pielęgnacji i kosmetyki naturalne, a te lubię najbardziej. Każdy z nich ma świetny zapach i na pewno wykorzystam je z przyjemnością. Pęseta również mi się przyda, bo od jakiegoś czasu planowałam zakup nowej. Sama na pewno nie kupiłabym tak ładnej 😉

Tak jak wspominałam, mam dla Was niespodziankę. Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem marcowego pudełka, to macie jeszcze na to szansę i to z większą ilością kosmetyków. Mam dla Was kod, dzięki któremu dostaniecie dodatkowy, 6-ty produkt! Wystarczy przy składaniu zamówienia wpisać w polu komentarz kod:

*Pomadka Professional Pierre Rene

 lub

*Mgiełka odżywczo-nawilżająca do włosów Beaver Professional (50ml)

Co sądzicie o zawartości marcowego pudełka Liferia?