Jesień to czas kwasów i retinolu. Czas oczyszczania skóry. Sama pamiętam jak co roku po lecie mnie wysypywało. Na szczęście w zeszłym roku udało mi się ogarnąć cerę, co niezwykle mnie cieszy. A udało się to dzięki mocniejszemu oczyszczaniu i bogatszej pielęgnacji. Dzięki retinolowi i kwasom, które pomogły pozbyć się powracających niedoskonałości i przebarwień, i wpłynęły na wyrównanie kolorytu skóry. Dzisiaj coś fajnego z tej kategorii – recenzja peelingu kwasowego od Eveline, którego ostatnio używam. Dokładniej to peeling kwasowy Eveline Glycol Therapy 10, kuracja peelingująca 10% kwas glikolowy. Już po samym kolorze widać, że został on zainspirowany krwawym peelingiem The Ordinary. Składniki aktywne są również podobne (30% AHA i 2% BHA).
PEELING KWASOWY EVELINE GLYCOL THERAPY 10
Kuracja peelingująca Eveline Glycol Therapy to peeling kwasowy zapewniający dokładne oczyszczenie skóry oraz efekt odnowy i regeneracji naskórka. Kwasy AHA (30%) usuwają martwy naskórek, oczyszczają pory i normują wydzielanie sebum. Kwasy BHA (2%) usuwają niedoskonałości, zapobiegają nadprodukcji sebum i ujednolicają koloryt skóry.
- Cena: 33zł
- Pojemność: 20ml
DZIAŁANIE
- usuwa niedoskonałości
- rozpuszcza martwy naskórek
- reguluje wydzielanie sebum
- oczyszcza pory
- ujednolica koloryt skóry
SKŁAD
- kwas glikolowy 10%
- pozostałe kwasy – salicylowy, mlekowy, cytrynowy i jabłkowy
- aloes
- ekstrakt z batatów
- kwas hialuronowy
- panthenol
30% kwasów AHA i 2% kwasów BHA. Pełny skład w poniższym porównaniu z The Ordinary.
PEELING KWASOWY EVELINE VS KRWAWY PEELING THE ORDINARY
Krwawy peeling The Ordinary odniósł ogromny sukces i doczekał się kilku alternatyw. Jedną z nich jest peeling kwasowy Eveline, który ma nawet podobny kolor. Składy również są podobne (5 kwasów, 4 takie same), z tym że Eveline zawiera kwas jabłkowy, a TO kwas winowy. Znajdziemy w nim też podobne składniki pielęgnacyjne. W obu jest aloes, kwas hialuronowy i panthenol. The Ordinary ma składniki nawilżające i łagodzące wyżej w składzie, ma też kwas glikolowy na 1. miejscu, przed wodą.
Poniżej zostawiam porównanie składów obu peelingów.
Eveline Glycol Therapy 10:
Aqua (Water), Glycolic Acid, Propanediol, Sodium Hydroxide, Salicylic Acid, Lactic Acid, Citric Acid, Malic Acid, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Ipomoea Batatas Root Extract, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Panthenol, Acacia Senegal Gum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Hydroxyethylcellulose, Disodium Phosphate, Sodium Phosphate, Maltodextrin, Polysorbate 60.
Krwawy peeling The Ordinary:
Glycolic Acid, Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Water, Sodium Hydroxide, Daucus Carota Sativa Extract, Propanediol, Cocamidopropyl Dimethylamine, Salicylic Acid, Potassium Citrate, Lactic Acid, Tartaric Acid, Citric Acid, Panthenol, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Glycerin, Pentylene Glycol, Xanthan gum, Polysorbate 20, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol.
Peeling kwasowy Eveline OPINIA
Peeling kwasowy Eveline Glycol Therapy to przyjemny żelik o bardzo charakterystycznym kolorze, który ułatwia aplikację. Dzięki niemu widać, gdzie peeling został nałożony i w jakiej ilości. Aplikacja jest szybka i przyjemna, a w trakcie trzymania go na skórze czuć delikatne mrowienie. Nie jest ono nieprzyjemne i jest to znak działania kwasów.
Trzymamy go na skórze do 10 minut i spłukujemy wodą. Po zmyciu skóra jest gładka, bardzo przyjemna w dotyku i dobrze oczyszczona. Peeling wygładza, usuwa martwe komórki naskórka, oczyszcza, zwęża pory, matuje skórę i delikatnie ją rozjaśnia. Nie podrażnia, ale nie wolno go stosować na ranki i uszkodzoną skórę.
Z tego co widziałam peeling kwasowy Eveline zbiera dobre opinie i jak również oceniam go bardzo pozytywnie. To dobry produkt do dokładnego oczyszczenia skóry, usunięcia martwego naskórka i regulowania produkcji sebum. Nie jest jednak tak mocny jak sugerowałaby zawartość 30% kwasów AHA.
Na koniec kilka porad. Polecam zabezpieczyć okolicę oczu tłustszym kremem, szczególnie jeżeli masz tam bardzo wrażliwą skórę. Jeżeli nie wiesz jak Twoja skóra reaguje na kwasy i nie używasz tego typu produktów, to najlepiej zacząć od krótszego czasu aplikacji. Nie jest to mocny produkt, ale trzeba wziąć po uwagę to, że każda skóra reaguje inaczej. Ja mam cerę tłustą, dosyć oporną na działanie kwasów. Dla innych może wykazywać mocniejsze działanie.
Cena standardowa peelingu kwasowego Eveline jest spora, ale często można go kupić za kilkanaście złotych na promocji, np. w Hebe. Sama właśnie tam go kupiłam i z tego co widzę teraz też jest przeceniony.
Jeżeli szukacie tańszej i łatwo dostępnej wersji peelingu kwasowego The Ordinary, to Eveline Glycol Therapy 10 będzie dobrym wyborem. To przyjemny peeling kwasowy, który nie robi armagedonu na twarzy, ale dobrze ją oczyszcza i wygładza.
Przy takich produktach trzeba jednak pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej. Mogę polecić 3 filtry, które recenzowałam na blogu – Holika Holika SPF 50, Miya SPF 50 i Nacomi Next Level SPF 50. Do mocniejszego, konkretnego oczyszczania warto natomiast wprowadzić retinol. Ja lubię retinol Nacomi 1%. A tutaj pokazałam wszystkie peelingi, które się u mnie sprawdzają → najlepsze peelingi do twarzy.
Stosujecie peelingi kwasowe? Który jest Waszym ulubionym? 🙂