Styczeń był miesiącem, w którym skupiłam się na minimalizowaniu ilości kosmetyków, a nie na jej powiększaniu. Udało mi się to całkiem nieźle, co mogliście zobaczyć w styczniowym denku. Zakupowo nie szalałam, chociaż nie powiem, że nic mnie nie kusiło. Miałam nawet ochotę wybrać się na ostatnią promocję w Hebe 2 + 2, ale brak nastroju na zakupy odwiódł mnie od tego planu. Ostatecznie miesiąc uznaję za bardzo udany, chociaż nie jest tak, że nie przybyło u mnie żadnych nowości. Zrobiłam zakupy na promocji w Rossmannie oraz dotarły do mnie dwie przesyłki. Zapraszam na małe, ale konkretne nowości stycznia.
Zacznę od jedynych, skromnych zakupów, które są tylko w połowie zakupami kosmetycznymi. Na ostatniej promocji w Rossmannie 2 + 2 skusiłam się na wygładzający szampon do włosów Petal Fresh (zapowiada się bardzo fajnie) i peeling do skóry głowy Natura Siberica (czeka na swoją kolej). Kupiłam również polski miód i masło kokosowe. W maśle znajdziemy miąższ kokosa i ksylitol. Bardzo przyjemny produkt, jednak nierafinowanego oleju kokosowego w smaku i zapachu nie przebije.
Na początku stycznia otrzymałam dwa produkty od sklepu Topestetic. Są nimi lekki krem nawilżająco – rewitalizujący oraz krem – maska pod oczy Clochee. Już niedługo znajdziecie na blogu ich recenzję.
Od niedawna testuję również 2 produkty do twarzy od Liqpharm. Pierwszym z nich jest nowość, czyli serum na noc z retinolem (LIQ CR). Drugim jest serum z witaminą C w wersji Light (LIQ CC). Nie używam ich zbyt długo, ale pierwsze wrażenie wywarły na mnie bardzo pozytywne. Szczególnie serum z retinolem. Mam moc! Jestem bardzo ciekawa efektów końcowych kuracji 🙂
Wpadło Wam coś w oko? A jak Wasze styczniowe nowości? 🙂
Pozdrawiam!