Pokazałam Wam już duże denko (DENKO LUTY 2018), teraz czas na nowości. Dalej staram się nie szaleć zakupowo i nawet wychodzi, chociaż jak zwykle trochę nowości się zebrało. W marcu pewnie już tak mało nie będzie, bo skończyło mi się sporo produktów i szykuje się kilka ciekawych okazji i promocji, np. promocja w Rossmannie na produkty do włosów, z której na pewno skorzystam. No ale cieszę się, że przez ostatnie dwa miesiące udało mi się uszczuplić ilość posiadanych kosmetyków i nie kupowałam tyle co zazwyczaj. Nie przedłużając, zapraszam na:
NOWOŚCI LUTY 2018
Standardowo zaczniemy od zakupów. Pierwszym z nich są żele pod prysznic Organic Shop. Znalazłam je w Biedronce i wzięłam wszystkie dostępne warianty. Były też masła do ciała, ale nie kusiły mnie zbytnio. Aktualnie najbardziej lubię sięgać po masła The Body Shop, a że zużywam je bardzo wolno, to nie mam ochoty robić jeszcze większych zapasów niż posiadam.
Kolejnym zakupem jest żel aloesowy Holika Holika. Czaiłam się na niego od dawna, nawet miałam w planach zamówić go przy najbliższej okazji, ale ostatecznie dorwałam go w Super Pharm w bardzo fajnej cenie. Kosztował tylko 25zł, czyli znacznie taniej niż w sklepach internetowych! Kupiłam go niedawno, więc całkiem możliwe, że promocja dalej obowiązuje. Nie używałam go zbyt wiele razy, więc jak na razie nie wypowiadam się na temat działania (chociaż zapowiada się naprawdę fajnie! 😉 ), za to już teraz mogę pochwalić jego piękny zapach ♥
W Rossmannie kupiłam 2 potrzebne rzeczy – ulubiony antyperspirant w żelu Lady Speed Stick oraz suchy szampon L’Biotica. Przy okazji wzięłam również puder bananowy Wibo. Bardzo fajny! Miałam w planach kupić go w promocji na kolorówkę, ale uznałam, że to bez sensu, bo pewnie znowu wyprzeda się od razu po starcie promocji.
W lutym dotarła do mnie również paczka niespodzianka z produktami do włosów Joanna. Znalazły się w niej dwie maski do włosów Tradycyjna Receptura oraz żel z odżywką, serum wzmacniające i szampon Joanna Rzepa. Niedługo zabiorę się za testowanie masek do włosów, bo wyglądają bardzo ciekawie. Kojarzą mi się bardzo z produktami z początków mojej przygody z blogiem i włosomaniactwem 😀
W ostatnią sobotę lutego wzięłam udział w świetnych warsztatach we wrocławskim Instytucie Urody Prestiż, o których niedługo Wam opowiem. Poznałam na nich produkty Dermaquest i jeden z nich otrzymałam do testów. Jest nim słynna maska dyniowa Mini Pumpkin Mask Dermaquest, o której również przeczytacie za jakiś czas na blogu. Na razie zdradzę tylko tyle, że wygląda i pachnie jak mus dyniowy ♥
A na koniec mam uroczy kubek z Home & You. Kubki z tego sklepu to moje małe uzależnienie i zazwyczaj ciężko mi się im oprzeć. Na szczęście jeszcze mieszczą się w szafce!
Wpadło Wam coś w oko z moich nowości?
Pozdrawiam!
