Czas na nowości kwietnia. Lekko opóźnione, ale w końcu są! Tym razem zakupy z Rossmanna, DM, kilka niezbędnych produktów z Natury i Super-Pharm oraz paczka niespodzianka z upominkami. Zapraszam!
Natura i Super-Pharm
Zacznę od kilku niezbędnych produktów, które musiałam kupić, bo moje zapasy w niektórych kategoriach zeszły do 0. Spośród produktów do mycia wybrałam kolejną wersję moich ulubionych żeli pod prysznic Ecolab (EO Lab/EO Laboratorie – jak kto woli), tym razem aloes.
Musiałam również kupić kolejne opakowanie żelu Effaclar Duo+ oraz tusz do rzęs. Wybrałam w Naturze tusz Catrice The Little Black One. Tusz sam w sobie jest bardzo fajny. Łatwo maluje się nim rzęsy (choć szczoteczka trochę drapie), rzęsy są pogrubione, wydłużone, rozdzielone i wyglądają bardzo ładnie. Ma jednak wadę, która u mnie bardzo często występuje przy tańszych tuszach – odbija się na powiekach w ciągu dnia.
Zobacz również: PROSTY SPOSÓB NA TRĄDZIK I NIEDOSKONAŁOŚCI
Promocja na kolorówkę w Rossmannie
Prawie do końca promocji byłam przekonana, że na nic się nie skuszę, ale w ostatni dzień pojawiło się kilka fajnych produktów, więc uznałam, że w sumie czemu nie, to tylko 20zł. Wzięłam z Lovely puder Cooking Time (ma fajny, żółciutki kolor), korektor No More Dark Circles i błyszczyk H2O nr 5.
Ze wszystkich produktów używałam na razie tylko błyszczyka H2O i jest świetny! Trwałość typowo błyszczykowa, ale pięknie wygląda, można go nakładać bez patrzenia w lusterko, a do tego autentycznie nawilża usta! Używam go regularnie od zakupu i nie czuję potrzeby używania dodatkowo balsamu do ust. Musiałam go też raz z braku laku użyć na noc na mocno podrażnione usta i rano były jak nowe ♥ Jak będzie na nie promocja w Rossmannie, to na pewno kupię też inne kolory.
Przy okazji muszę pochwalić Panią w Rossmannie, która pakowała moje zamówienie. Zamówiłam również błyszczyk H2O nr 4, ale anulowano go z zamówienia, bo wszystkie były pootwierane (chyba nigdy się to nie skończy…). Przyznaję, że to jeden z powodów, dla których nie lubię zamawiać przez aplikację na promocji na makijaż w Rossmannie, bo zawsze mam wrażenie, że dostanę zmacane egzemplarze, których nikt nie weźmie z półki. Także brawa dla Pani, że wolała anulować produkt niż wcisnąć mi używanego bubla!
Zakupy kosmetyczne z DM – Balea i Alverde
Choć miałam sporo okazji do odwiedzenia DM, to przez wiele miesięcy tam nie zaglądałam. Podczas ostatniego wyjazdu do Czech postanowiłam wpaść po kilka nowości i zobaczyć, co ciekawego znajdę na półkach. Kiedyś hitem były żele pod prysznic, ale przyznaję, że już mi się znudziły i raczej nie mają mnie już czym zaskoczyć. Jeżeli jednak nigdy ich nie miałyście, to warto się skusić, chociażby dla zapachów.
Ja zamiast żeli wzięłam olejek do mycia Balea, który jest odpowiednikiem olejku Isana z Rossmanna. Oprócz tego, że jest przyjemnym i łagodnym produktem pod prysznic (nie trzeba używać po nim balsamu), genialnie sprawdza się również do mycia pędzli do podkładu. Już dawno nie udało mi się ich umyć w tak błyskawicznym czasie, bez najmniejszego problemu. Świetnie sprawdza się również w demakijażu, bo rozpuszcza błyskawicznie tusz i podkład. Generalnie taki olejek to świetny produkt na wyjazdy, bo ma wiele zastosowań, a jeden produkt zamiast kilku to spora oszczędność miejsca. Sama walczę o to, żeby zminimalizować ilość kosmetyków zabieranych na wyjazdy i choć nie będę ściemniać, średnio mi to wychodzi, to znajdowanie takich produktów jak ten, mocno mnie do tego motywuje.
Zobacz również: PRZEPIS NA OLEJEK MYJĄCY DO TWARZY
W DM skusiłam się również na dwa produkty do włosów – maskę regenerującą Oil Repair i peeling do skóry głowy Balea. Maska wpadła do koszyka, bo gdzieś obiło mi się o uszy, że jest fajna. Peeling wzięłam z ciekawości, ale zapowiada się słabiutko, bo drobinek w nim niewiele.
Z Alverde wybrałam krem do rąk (średni jest – dziwna konsystencja i alkohol wysoko w składzie) i dwa produkty do makijażu. Padło na prasowany puder mineralny i puder bananowy. Za jakiś czas dam na pewno znać, jak się sprawdzają.
Płatki do demakijażu Balea to największe rozczarowanie tych zakupów. W opakowaniu mamy 50 sztuk dobrze nasączonych płatków w niskiej cenie. Zapowiadało się super, ale w użyciu tak super już nie jest. Płatek po kontakcie ze skórą szybko staje się suchy, a z suchym płatkiem można zapomnieć o demakijażu. Takim oto sposobem na jeden raz można zużyć ich 10 i stracić trochę nerwów. Łagodne zmywanie tuszu też nie wchodzi w grę. Generalnie szkoda na nie pieniędzy, czasu i środowiska.
Upominki od Meet Beauty
Niestety konferencja Meet Beauty 2019 została odwołana. Przełożono ją na przyszły rok, ale organizatorzy postanowili wysłać nam paczki pełne nowości od kilku firm, co jest bardzo miłe z ich strony. W paczce znalazły się produkty Batiste, balsamy Solverx, krem Mesoboost, róż i rozświetlacz Annabelle Minerals i balsam antycellulitowy Tołpa.
Pozdrawiam!