Nowe wersje balsamów do ust EOS: Coconut Milk i Fresh Grapefruit

Jeżeli trochę mnie już znacie, wiecie, że jestem fanką balsamów EOS. Pomimo że mam sporo produktów do pielęgnacji ust, to najczęściej sięgam po EOSy. Uwielbiam ich opakowania, sposób aplikacji, składy, zapachy i działanie. Podczas ostatniej promocji na kolorówkę w Rossmannie skusiłam się na dwie nowe wersje / zapachy. W taki oto sposób w moje ręce trafiły balsamy do ust EOS Coconut Milk i Fresh Grapefruit. Jak myślicie, czy spisały się tak samo dobrze jak pierwsze wersje kultowych już balsamów?

Balsam do ust EOS Coconut Milk i Fresh Grapefruit

Porównajmy je najpierw z poprzednikami. Już teraz mogę Wam zdradzić, że różnic jest sporo. Nie są to nowe wersje zapachowe w odmienionej szacie graficznej. Różnią się smakiem, konsystencją i działaniem. Nowe wersje balsamów do ust EOS mają charakterystyczne opakowania w prążki. Bardziej podobają mi się klasyczne, jednokolorowe wersje, ale te też mają swój urok. Kolejną różnicą jest konsystencja balsamu. Jest miększa, bardziej jedwabista i lepiej sunie po ustach. Mam również wrażenie, że nowe EOSy jeszcze lepiej nawilżają! Są natomiast dwie zmiany, które mi się nie do końca podobają. Po pierwsze, składy nie są już tak idealne. Dalej jest dobrze, ale trochę im brakuje do 100% naturalnego, pełnego substancji odżywczych balsamu EOS Summer Fruit. Po drugie, smaki są mniej naturalne. Letnie owoce czy jagoda pachną i smakują tak, że chce się je zjeść, przy nowych wersjach jest trochę gorzej.

Co je łączy? Tak samo dobrze regenerują i chronią usta oraz dodają im pięknego blasku.

Balsam do ust EOS Coconut Milk i Fresh Grapefruit - skład, recenzja, opinie, blog

Balsam do ust EOS Coconut Milk

Zapach mleka kokosowego wypadł średnio. Pachnie kokosem z dużą ilością cukru. Zapach nie jest zły, ale jest trochę dziwny i coś mnie w nim drażni. Mimo wszystko lubię go używać, bo nadrabia działaniem. Początek składu super, pod koniec robi się gorzej.

Balsam do ust EOS Coconut Milk - skład, recenzja, opinie, blog (2)

Balsam do ust EOS Fresh Grapefruit SPF 30

Ta wersja to balsam do ust z filtrem. Testowałam go w Meksyku i muszę przyznać, że chroni usta przed słońcem po mistrzowsku! Pomimo wysokich temperatur i dużej ilości słońca ani przez chwilę nie miałam problemu z przesuszonymi czy podrażnionymi ustami. Zapach i smak jest mocno grejpfrutowy. Nie jest gorzki, czuć że go lekko dosłodzono (zapewne stewią widoczną w składzie), ale nadal jest intensywny. Jeżeli nie lubicie tego owocu, to lepiej odpuście sobie tą wersję. Ja ją lubię, chociaż nie mogłabym używać jej codziennie.

Balsam do ust EOS Fresh Grapefruit - skład, recenzja, opinie, blog

Podsumowując, nowe wersje balsamów do ust EOS mają swoje wady i zalety. Lepiej nawilżają, szybciej regenerują, łatwiej się rozsmarowują, jednak nie zachwycają już tak smakiem, zapachem i składem. Zużyje je do końca z przyjemnością, jednak nie wiem, czy do nich wrócę. Klasyczne balsamy kupiły mnie w 100% pięknymi, naturalnymi smakami i zapachami. Za to właśnie pokochałam EOS i chyba przy tym zostanę.

Pozdrawiam!

Don`t copy text!