Na promocji w Rossmannie na kolorówkę skusiłam się na kilka nowości Lovely. Postawiłam na produkty, które zbierały dobre opinie i był to dobry wybór, bo ja również jestem z nich bardzo zadowolona. Zapraszam na recenzję błyszczyka Lovely H2O, pudru Lovely Cooking Time i korektora Lovely No More Dark Circles. Standardowo znajdziecie tutaj również ich swatche.
BŁYSZCZYK LOVELY H2O
Błyszczyk do ust na bazie wody. Idealnie uwydatnia usta, a zawarte w nim opalizujące drobinki optycznie je powiększają. Gęsta konsystencja sprawia, że błyszczyk długo utrzymuje się na ustach, nie ściera się.
Pojemność: 4,9g
Opakowanie i kolory Lovely H2O
Opakowania błyszczyków Lovely H2O bardzo kojarzą mi się z korektorem Liquid Camouflage. Mamy tutaj nawet taki sam duży aplikator, z którego de facto bardzo fajnie się korzysta.
Do wyborów jest aż 6 kolorów, które w opakowaniu wyglądają trochę inaczej niż to, co ostatecznie dostajemy na ustach. Z tego powodu nie warto sugerować się tylko opakowaniem, lepiej sięgnąć po tester lub poszukać swatchy w internecie. Kolory to głównie odcienie nude i róż.
Sama posiadam błyszczyk Lovely H2O nr 5, który w opakowaniu przypomina brąz, a na ustach tego brązu już nie widać. Swatche możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Po lewej delikatna warstwa, po prawie grubsza, aby lepiej oddać kolor i ilość drobinek. Na ustach efekt jest delikatniejszy, widać błysk i delikatny kolor, dlatego myślę, że jakikolwiek odcień nie wybierzecie, to i tak będzie wyglądał ładnie.
Recenzja Lovely H2O
Malowanie jest banalnie łatwe i szybkie. Duży aplikator ułatwia pracę, a sam błyszczyk ma tak fajną konsystencję, że rozprowadza się na ustach idealnie równo. W sumie można nakładać go bez lusterka.
Nosi się bardzo komfortowo, nie czuć go na ustach i nie ma niechcianego efektu klejenia. Cały czas pozostaje równomiernie rozłożony i znika w naturalny, nierzucający się w oczy sposób. Trwałość jest typowo błyszczykowa. Nie jest tragicznie, ale nie ma też co oczekiwać cudów. Dla mnie jest ok, wypada dużo lepiej niż większość błyszczyków. Podobno przebija nawet pod tym względem Fenty.
Najważniejszą zaletą błyszczyka Lovely H2O jest jednak fakt, że nawilża usta! Nie jest to powierzchowne nawilżanie występujące tylko podczas jego noszenia. Ten błyszczyk naprawdę nawilża i regeneruje, o czym sama przekonałam się na jednym z wyjazdów. Z braku laku użyłam go na noc na mocno wysuszone i podrażnione usta, a rano nie było po tym śladu. Usta były miękkie i zregenerowane jak po najlepszym balsamie! Podobnie sprawa ma się gdy używam go w ciągu dnia. Nie mam już potrzeby sięgania po balsam do ust, a u mnie balsam kilka razy w ciągu dnia to standard.
Wady? Nic nie przychodzi mi na myśl. Wiem za to jedno, na pewno skuszę się jeszcze na inne kolory.
PUDER LOVELY COOKING TIME
Transparentny puder do bakingu o lekko żółtawej barwie. Zawiera kolagen, który nawilża skórę i dba o jej dobrą kondycję. Sypka formuła oraz drobno zmikronizowane pigmenty dbają o efekt gładkiej skóry i nie podkreślają zmarszczek mimicznych.
Pojemność: 6g
Recenzja Lovely Cooking Time
Lovely Cooking Time to dobrze zmielony puder o przyjemnym, żółtym odcieniu. Żółty kolor nie jest zbyt mocny, dlatego nie ma obaw, że wpłynie na kolor podkładu. Fajnie za to ożywia skórę. Pod oczy nie do końca się u mnie sprawdził (trochę za mocny), za to na twarzy wygląda rewelacyjnie ♥ Do tego dobrze utrwala makijaż i sprawia, że skóra jest matowa przez długi czas.
Puder w działaniu jest idealny, jednak ma jedną, dużą wadę. Kończy się w tempie błyskawicznym. Sama nie wiem ile go używałam, ale mam wrażenie, że otworzyłam go jakieś 2-3 tygodnie temu i już musiałam się z nim pożegnać. Szkoda, że nie pomyśleli o trochę większym opakowaniu.
LOVELY NO MORE DARK CIRCLES
Intensywnie kryjący korektor pod oczy z ekstraktem z granatu, ekstraktem nasion rośliny tara oraz witaminą C i PP.
Kolory Lovely No More Dark Circles
Korektor Lovely No More Dark Circles dostępny jest w dwóch odcieniach – 1 i 2. Swatche w internecie ciężko znaleźć, w sumie to nie widziałam chyba żadnego. Niestety nie widziałam również testerów w Rossmannie, więc wybrałam w ciemno kolor nr 1. Obawiałam się, że będzie bardzo jasny, ale tak nie jest. Jest jasny, ale nie jest to kolor dla największych bladziochów. Delikatnie ciemnieje, ale nie jest to zbytnio zauważalne. Na szczęście nie ma tu takiego efektu jak przy Lovely Liquid Camouflage (w podlinkowanej recenzji możecie zobaczyć, jak mocno ciemnieje kolor nr 2).
Poniżej możecie zobaczyć swatche Lovely No More Dark Circles 1. Standardowo na opalonej dłoni i jasnej skórze.
Recenzja Lovely No More Dark Circles
Aplikator Lovely No More Dark Circles jest mały i wygodny w użyciu. Korektor bardzo łatwo i równomiernie rozprowadza się po skórze i zapewnia dosyć naturalny efekt. Jest matowy, ale nie daje nieprzyjemnego uczucia na skórze (choć ja nakładam go na mocno nawilżający krem pod oczy Martina Gebhardt). Wchodzi delikatnie w większe zmarszczki, ale wystarczy ten nadmiar usunąć, przypudrować i potem jest już ok. Przypudrowany trzyma się bardzo dobrze, w sumie cały dzień, ale po wielu godzinach nie wygląda już tak idealnie jak na początku.
Byłam fanką korektora Lovely Liquid Camouflage, ale muszę przyznać, że Lovely No More Dark Circles go przebił. Wygląda jeszcze ładniej i naturalniej na skórze, nie ciemnieje a do tego trochę mocniej kryje. Aktualnie sięgam tylko po niego, a grubszy brat poszedł w odstawkę.
Znacie którąś z tych nowości Lovely? Lubicie produkty tej marki?
Inne recenzje Wibo i Lovely:
→ PODKŁAD LOVELY CAMOUFLAGE
→ KREDKA DO BRWI LOVELY
→ POMADA WIBO BLONDE
→ POMADA WIBO LIGHT BLONDE
→ RÓŻ WIBO BLUSH CREME 2
