Ostatnio na blogu pojawiło się dużo nowości Yankee Candle i zapachów, które nie są oficjalnie dostępne w sprzedaży w Polsce. Dzisiaj postanowiłam wrócić do czegoś klasycznego. Do zapachu, który był jednym z pierwszych wosków Yankee Candle, jakie poznałam i który swego czasu miał wielu fanów. Mowa o Honey & Spice Yankee Candle. Wybór został również podyktowany pogodą, jaką mamy w tym tygodniu. Za oknem widzę szarą, smutną jesień, do której bardzo pasuje ciepły i rozgrzewający miód z przyprawami.
HONEY & SPICE YANKEE CANDLE
W wosku teoretycznie powinien znaleźć się miód, brązowy cukier, cynamon, goździki i kakao. Ostatniego składnika nie wyczuwam tam ani trochę, za to dużo w nim miodu i goździków. Co jakiś czas dają o sobie znać również inne aromaty, raz robi się delikatnie słodko, a za chwilę do głosu dochodzą mocne, wyraziste przyprawy. Zapach miodu z przyprawami kojarzy się raczej jedzeniowo, a ja tego zapachu na pewno nie kojarzyłabym z tą kategorią. Przypomina bardziej perfumy. Wosk należy do mocniejszych aromatów i na pewno nie spodoba się osobom, które cenią sobie delikatność i przyjemne tło zapachowe. Honey & Spice cały czas nie daje o sobie zapomnieć, szczególnie gdy do głosu dochodzą ostrzejsze nuty. Mimo wszystko nie jest też przytłaczający, ale lepiej uważać z ilością dodawaną do kominka. Jak ostatecznie go oceniam? Ciepły i bardzo przyjemny, idealny na szare, smutne i zimne dni, jednak na pewno nie dla każdego. Ja go polubiłam.
Dajcie znać, jaki zapach ostatnio króluje w Waszym domu!
Pozdrawiam!