W Biedronce pojawiły się nowe kosmetyki do włosów Hair Queen. Po szybkim spojrzeniu na składy od razu wiedziałam, że muszę je wypróbować. Na początek wybrałam 3 produkty i dzisiaj o nich opowiem. Będzie mini recenzja maski emolientowej do włosów wysokoporowatych, serum i wcierki Hair Queen. Pierwsze wrażenie i analiza składów.
HAIR QUEEN
W nowej linii kosmetyków do włosów Hair Queen znajdziemy szampony, odżywki proteinowe oraz maski emolientowe do różnych rodzajów włosów (niskoporowate, średnioporowate i wysokoporowate). Jest również odżywka humektantowa do wszystkich rodzajów włosów oraz wcierka, olejkowe serum i peeling trychologiczny.
Produkty są naturalne i wegańskie.
Ja do testów wybrałam 3 kosmetyki Hair Queen:
- maskę emolientową do włosów wysokoporowatych,
- olejkowe serum na zniszczone końcówki,
- wcierkę stymulującą wzrost włosa.
MASKA HAIR QUEEN
Maska emolientowa Hair Queen jest gęsta, treściwa i wydajna, jest też przyjemna w użyciu. Pachnie ślicznie, słodko i owocowo, trochę kojarzy mi się z gumą balonową.
Producent zaleca trzymać ją na włosach kilka minut, ja standardowo zostawiam na min. 15 oraz wczesuję ją i delikatnie wmasowuję we włosy.
Maska Hair Queen przeznaczona jest do włosów wysokoporowatych, czyli bardzo suchych, zniszczonych i łamliwych. Ma je silnie wygładzać i dociążać, sprawić, że będą lśniące, gładkie i miękkie. Jako posiadaczka wysokoporów potwierdzam, że ładnie je wygładza i odżywia, wyglądają lepiej i są miłe w dotyku. Rzeczywiście je dociąża, ale nie silnie, bez utraty objętości.
Do włosów wysokoporowatych dostępny jest też szampon i maska proteinowa Hair Queen. Szampon jest na delikatnych substancjach myjących. Przed zakupem pamiętajcie, że szampon dobieramy w głównej mierze do potrzeb skóry głowy.
SKŁAD
Jeżeli chodzi o PEH, to maska Hair Queen jest zgodnie z nazwą typowo emolientowa, czyli E. Znajdziemy tutaj emolienty takie jak Cetearyl Alcohol, olej z pestek winogron, olej lniany, olej z orzechów brazylijskich i olej z wiesiołka. Oleje są dobrze dobrane do włosów wysokoporowatych.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Vitis Vinifera Seed Oil, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Bertholletia Excelsa (Brazil) Nut Oil, Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum.
SERUM HAIR QUEEN
Omg, jak to serum pięknie pachnie! Melonowy raj! ♥ W działaniu również jest super, bo bardzo dobrze wygładza włosy i dodaje im blasku. Przy wysokoporach olejkowe serum Hair Queen można swobodnie stosować również na suche włosy, w celu wygładzenia, ujarzmienia i zabezpieczenia końcówek. Serum nie przeciąża ich i nie skleja stosowane w rozsądnych ilościach.
To oczywiście serum na końcówki, czyli produkt do ich zabezpieczania, na silikonach. Nie jest to produkt do olejowania.
SKŁAD
Skład serum Queen Hair jest prosty i taki, jakie powinno mieć dobre serum na końcówki. Mamy tutaj 2 silikony, olej awokado, olej z czarnuszki, ekstrakt z maliny nordyckiej, olej ze słodkich migdałów, olej z nasion baobabu, olej słonecznikowy i substancję zapachową.
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Nigella Sativa (Black Seed) Seed Oil, Rubus Chamaemorus Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Adansonia Digitata (Baobab) Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Parfum.
WCIERKA HAIR QUEEN
Kolejny pozytywnym zaskoczeniem jest wcierka stymulująca wzrost włosa Hair Queen. Po pierwsze, uwielbiam jej opakowanie. Wystarczy delikatnie przyciskać pompkę przejeżdżając po przedziałku. Aplikacja trwa dosłownie chwilę, potem delikatny masaż i gotowe. Po drugie, uwielbiam jej zapach. Tutaj znowu melon w świetnej odsłonie, podobnie jak w serum. Po trzecie, uwielbiam działanie. Przede wszystkim ukojenie skóry głowy, które szczególnie doceniłam po farbowaniu. Mogę ją też swobodnie używać w dni, kiedy nie myję włosów, bo ich nie przetłuszcza. Stosuję ją więc codziennie. Ukojona skóra głowy wolniej się też przetłuszcza, dzięki czemu włosy pozostają dłużej świeże.
Jeżeli chodzi o wpływ na porost i konkretne efekty po wcierce Hair Queen to nie są one mocne, jednak wcierka działa. Pojawiło się trochę baby hair, odrost też szybciej się powiększył.
Mogę też podpowiedzieć blondynkom, że wcierka Hair Queen ma jasny kolor, więc nie przyciemni włosów przy skórze. Sama ostatnio miałam z tym problem z wcierką z ciemniejszymi ekstraktami, przez co niestety musiałam zrezygnować z jej używania.
Zobacz również: WCIERKA ANWEN GROW ME TENDER
SKŁAD
Wcierka Hair Quenn jest na wodzie i soku aloesowym, który nawilża i łagodzi podrażnienia (choć niektórych może też uczulać). Mamy tutaj ekstrakt z rumianku, amli, ostrej papryczki z kapsicyną oraz chmielu, który działa dobrze na problemy z łupieżem. Jest również nawilżający propanediol i gliceryna.
Jest to wcierka bezalkoholowa. Takie działają trochę łagodniej, ale są super alternatywą dla osób, które alkohol w wcierkach podrażnia. Sama wolę te bezalkoholowe odkąd moja skóra stała się kapryśna po nieudanej przygodzie z pewnymi szamponami.
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Phyllanthus Emblica (Amla) Fruit Extract, Capsicum Annuum Fruit Extract, Humulus Lupulus Cone Extract, Propanediol, Arnica Montana Flower Extract, Glycerin, Citric Acid, Tocopherol, Polyglyceryl-4 Laurate / Sebacate, Polyglyceryl-6 Caprylate/- Caprate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Benzoic Acid, Parfum.
Hair Queen OPINIA
Nie będę ukrywać, że kosmetyki Hair Queen zrobiły na mnie duże wrażenie. Włosy po masce i serum Hair Queen są rewelacyjne, ewidentnie służy im ten duet. Wcierkę również używam z przyjemnością i bez problemu sięgam po nią każdego dnia, z czym zazwyczaj miałam problem.
Widać też po składach, że przy tworzeniu kosmetyków do włosów Hair Queen skorzystano z wiedzy i doświadczenia włosomaniaczek. 😉 Muszę też pochwalić ich zapachy! Są świetne i zostają na włosach, co jest ogromną zaletą w czasach, kiedy włosy momentalnie łapią nieprzyjemny zapach smogu.
Jak widać bardzo polubiłam się z tymi kosmetykami i już dawno żadne produkty nie zrobiły na mnie tak dobrego pierwszego wrażenia. Mam nadzieję, że będą w ofercie na stałe, bo jak nie to muszę zrobić zapas. 😉
Recenzja jest na razie dosyć wstępna, szczególnie jeżeli chodzi o wcierkę, ale mam nadzieję, że przyda się Wam, jeżeli zastanawiacie się, czy warto wypróbować nową serię do włosów Hair Queen. 🙂
Znacie kosmetyki Hair Queen? Skusicie się na coś? 🙂
Z fajnych nowości włosowym mogę też polecić kosmetyki Stars from the Stars, peeling trychologiczny Crazy Hair i ich maskę jagodową na noc, której recenzja pojawi się za jakiś czas na blogu. 🙂