Fiołki pod wieżą Eiffla? Krem do rąk Balea o zapachu fiołków

Hej 🙂

Dzisiaj przyszła pora pozachwycać się nad najpiękniej pachnącym kremem do rąk, jaki miałam do tej pory w swojej kolekcji. Zakupiłam go podczas majówkowej wizyty w Berlinie i zakochałam się w nim od pierwszego posmarowania.

W tym roku odwiedziłam po raz pierwszy Paryż i od razu się w tym mieście zakochałam! Bardzo za nim tęsknie i wszelkie motywy z wieżą Eiffla działają na mnie jak lep na muchę. W dziale z kremami do rąk to on rzucił mi się pierwszy w oczy i od razu musiałam go obczaić. Popatrzyłam na skład i uznałam, że jest ok, także już wiedziałam, że będzie mój! 😀 W składzie znajdziemy m.in. masło shea, olej z pestek moreli, panthenol i witaminę B3. Po wyjściu ze sklepu od razu go użyłam i doznałam szoku – oczarował mnie intensywny i przepiękny zapach fiołków! Uwielbiam te kwiaty i mogłabym je wąchać i wąchać… Zapach utrzymuje się przez dłuższy czas na dłoniach, ale traci na intensywności. Mi to nie przeszkadza, bo dosyć często sięgam po krem do rąk.

Dla dopełnienia mojej euforii okazało się, że krem ma również świetne działanie na skórę. Po jego użyciu czuję ukojenie i nawilżenie. Dzięki lekkiej konsystencji szybko się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy na skórze. Pomimo swojej lekkości działa porządnie, a dłonie po jego użyciu są bardzo przyjemne w dotyku. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń i jestem bardzo zadowolona z jego działania 🙂

Uwielbiam ten krem i nie chcę, żeby się kończył!

Na dokładkę wieża Eiffla 😀

Pozdrawiam 🙂

Don`t copy text!