Po ogromnym, październikowym denku nie spodziewałam się, że listopad również będzie obfitował w zużyte kosmetyki. Stało się jednak inaczej, bo udało mi się zużyć aż 21 produktów! To nie wszystko. Listopad to pierwszy miesiąc od dawna, w którym zużyłam znacznie więcej niż kupiłam (nowości listopada)! Brawo ja 😀 Część kosmetyków zużyłam w domu, część na wyjeździe. Musicie mi wybaczyć jakość zdjęć z wyjazdu, ale robiłam je w pośpiechu o 1 w nocy w hotelu, tuż przed wyjazdem na lotnisko. Światło marne, ale dobrze widać wszystkie produkty, więc mam nadzieję, że nikomu nie będzie to przeszkadzało. To co, zaczynamy? 😀
DENKO LISTOPAD 2018
ŻELOWY ANTYPERSPIRANT LADY SPEED STICK PRO 5IN1
Żelowy Lady Speed Stick to mój ulubiony antyperspirant od lat. Piękny zapach, świetna ochrona i bezproblemowa aplikacja. Po wersję Pro 5in1 sięgam chyba najczęściej, bo nigdy mnie nie zawodzi. Oczywiście mam już kolejne opakowanie.
WODA RÓŻANA MAKE ME BIO
To również mój ulubieniec i mam już kolejne opakowanie. Woda różana świetnie łagodzi skórę i delikatnie ją nawilża. Zdecydowanie lepiej sprawdza się na mojej tłustej cerze niż typowe toniki.
NAWILŻAJĄCY KREM DO RĄK EVELINE BOTANIC EXPERT
Pisałam o nim niedawno, więc na pewno domyślacie się, że jestem na tak. Duże, wygodne opakowanie, świetny zapach i bardzo dobre nawilżenie skóry. Jeżeli uda mi się jeszcze gdzieś go dostać, to chętnie kupię go ponownie.
KURACJA DO STÓP SHEFOOT REGENERUJĄCO-WYGŁADZAJĄCA
Przed wyjazdem zrobiłam sobie taki oto zabieg do stóp Shefoot. W skład zestawu wchodzi peeling mechaniczny i maska w postaci skarpetek. Po zabiegu stopy były świetnie nawilżone i gładkie. Bardzo fajny dodatek do codziennej pielęgnacji.
SZAMPON PRZECIWŁUPIEŻOWY CATZY DO WŁOSÓW PRZETŁUSZCZAJĄCYCH SIĘ
Miałam dwie wersje tego szamponu, czerwoną, która sprawdziła się u mnie rewelacyjnie i zieloną, z którą już tak fajnie nie było. W czym problem? Szampon tak jak wersja czerwona świetnie oczyszcza skórę głowy (trzymany na niej kilka minut!), jednak moje włosy nie zawsze były zadowolone po myciu i często kończyłam z sianem na głowie. Czerwonej wersji mówię tak, na zieloną na pewno więcej się nie skuszę 😉
SZAMPON PETAL FRESH SOFTENING RÓŻA I WICIOKRZEW
Łagodny i pięknie pachnący szampon, który zapowiadał się naprawdę dobrze, ale tak jak w przypadku wielu szamponów i ten podrażnia moją skórę głowy. Myślę, że sprawdzi się dobrze u osób, które nie mają problemów ze skórą głowy.
NAWILŻAJĄCE MLECZKO DO MYCIA AA VEGAN ALOES
Przyjemny produkt do mycia, chociaż spodziewałam się po nim większych właściwości nawilżających. Mleczko ma przyjemny zapach, dobrze myje, nie wysusza (ale też zbytnio nie nawilża) i niestety nie jest zbyt wydajne (rzadka konsystencja). Na tę wersję się już nie skuszę, ale widziałam, że wersja z ryżem zbiera świetne opinie i całkiem możliwe, że kiedyś ją wypróbuję.
SZAMPON PLANETA ORGANICA MACADAMIA OIL
Jeden z dwóch szamponów, które zapoczątkowały moje problemy ze skórą głowy. Zużyłam do mycia pędzli 😉
SZAMPON DO WŁOSÓW THE BODY SHOP BANANA
Świetny i niesamowicie wydajny szampon, który pieni się jak szalony. Oczyszcza, ale nie podrażnia, nie plącze również włosów i ma przyjemny zapach (choć musiałam się trochę do niego przyzwyczaić ;)). Chętnie sięgnę ponownie po kolejne opakowanie.
PŁYN DWUFAZOWY DERMEDIC HYDRAIN3
Dobrze zmywał makijaż, był łagodny dla oczu i zostawiał przyjemną, tłustawą warstwę ochronną, która mi akurat odpowiadała. Nie wiem czy kupię ponownie, bo płyny dwufazowe nie są mi do szczęścia potrzebne, ale na pewno będę go miło wspominać.
PERFUMY PROUVE 57
Zapach z początku mi się podobał, ale szybko zaczął mnie drażnić. Niby jest ok, ale jednak na dłuższą metę nie dla mnie. Wolę markowe zapachy.
MASECZKA DAYTOX CLAY MASK
Miniaturka z kalendarza adwentowego Douglas. Pomimo małej pojemności maska Daytox bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła swoją wydajnością. Starczyłam mi na jakieś 5-6 użyć i zabrałam ją ze sobą na kilka wyjazdów. Działanie też super – bardzo dobrze oczyszcza skórę i nie wysusza jej przy tym na wiór. Po prostu robi to co powinna. Chętnie przygarnęłabym pełnowymiarowe opakowanie.
SUCHY SZAMPON BATISTE ROSE GOLD
Suche szampony Batiste towarzyszą mi od lat i po przetestowaniu różnych szamponów pozostają nadal najlepsze. Ta wersja również spisała się u mnie świetnie. Pomaga szybko odświeżyć włosy i pięknie pachnie. W użyciu mam teraz wersję Original.
ŻEL POD PRYSZNIC ECOLAB AKSAMITNA SKÓRA
Żele i olejki pod prysznic Ecolab to jedne z moich ulubionych produktów pod prysznic. Wersja aksamitna skóra to gęsty żel o pięknym zapachu, delikatny dla skóry, który przyjemnie ją oczyszcza i nawilża. Pomimo łagodności radził sobie dobrze ze zmywaniem ciężkich kremów do opalania. Na pewno jeszcze nie raz u mnie zagości, a teraz pod prysznicem mam inny żel tej firmy o zapachu mango.
KREM DO OPALANIA SUNDANCE SPF30
Krem, który strasznie mnie drażnił, bo bielił skórę i nieestetycznie się z niej ścierał, przez co wyglądało się dziwnie. Szczególnie było to widoczne po wyjściu z wody. Miał też męczący, alkoholowy zapach i topornie się rozprowadzał. Cieszę się, że udało nam się w końcu zużyć tą wielką butlę.
ULTRALEKKIE KOKOSOWE MLECZKO DO OPALANIA BIELENDA SPF50
To mleczko do opalania za to bardzo polubiłam. Rzeczywiście jest lekkie, szybko się wchłania, łatwo rozprowadza, delikatnie nawilża skórę i przede wszystkim dobrze ją chroni. Wolałabym jednak opakowanie bez psikacza, bo wcale nie jest on ułatwieniem. Produkt leci na wszystko dookoła i ciężko się go używa mając tłuste ręce od kremu. Kilka razy mi wypadł, więc wolałam go odkręcać i wylewać na rękę niż bawić się w psikanie. Ideałem byłaby większa pojemność i zwykłe opakowanie „do wyciskania”.
KREM DO OPALANIA AUSTRALIAN GOLD SPF50
Kolejny krem do opalania, który bardzo przypadł mi do gustu. To tłuścioszek o pięknym zapachu gumy balonowej, który świetnie chroni skórę przed słońcem. Zużyłam już kilka opakowań i jak będę miała okazję, to sięgnę po niego ponownie.
BALSAM DO UST EOS FRESH GRAPEFRUIT
Przyjemnie nawilża i chroni usta, jednak po czasie grapefruitowy smak zaczął mnie drażnić, a pod koniec bolał mnie czasami brzuch po jej użyciu, dlatego temu wariantowi mówię już nie. Mam za to inne wersje w użyciu.
KREM POD OCZY MARTINA GEBHARDT
Kto śledzi mojego bloga ten wie, że to mój ideał wśród kremów pod oczy! Cudowne nawilżenie, odżywienie i regeneracja, a do tego idealny, naturalny skład. Oczywiście mam już kolejne opakowanie.
KREM DERMEDIC HYDRAIN3 HIALURO
To chyba najlepszy, nawilżający krem do twarzy z niższej półki cenowej. Ma przyjemną, żelową konsystencję, piękny, niebieski kolor, cudny zapach i przede wszystkim naprawdę nawilża. U mnie idealnie sprawdzał się jako krem na dzień. Jak będzie do tego okazja, to chętnie sięgnę po niego ponownie.
MASKA DO WŁOSÓW THE BODY SHOP BANANA
Maska do włosów, która urzekła mnie swoim działaniem od pierwszego użycia. Pięknie nawilża włosy, wygładza i dodaje im blasku. Ma również świetną, gęstą konsystencję i piękny, bananowy zapach. Zdecydowanie chcę kolejne opakowanie!
Zużyć w tym miesiącu bardzo dużo, ale o dziwo szybko udało mi się opisać wszystkie produkty 😀
Dajcie znać, czy znacie coś z mojego denka! 🙂
Pozdrawiam!