W listopadzie udało mi się zużyć całkiem sporo kosmetyków. Nowości nie przybyło zbyt wiele (zobaczycie je jutro na blogu), dlatego pierwszy raz od dawna bilans wyszedł na minusie. Bardzo mnie to cieszy, bo czuję, że mam wszystkiego za dużo i potrzebuję trochę odgruzować swoją przestrzeń. Jesteście ciekawi, co udało mi się zużyć w tym miesiącu? Zapraszam na listopadowe denko. Jeżeli jakiś produkt pojawił się już na blogu, podlinkowałam do jego recenzji.
BALSAM W SPRAYU BIOLOVE MALINA
KREM DO RĄK BALEA Z ALOESEM I AWOKADO
Uwielbiam ten krem za przepiękny, perfumeryjny zapach, szybkie wchłanianie i wystarczające nawilżenie dłoni. Plusem jest również opakowanie z pompką. Jak będę kiedyś w DM to pewnie skuszę się na kolejne opakowanie. Znalazł się wśród sierpniowych ulubieńców, także wydajności również nie można mu odmówić.
KREM MASKA DO RĄK ECOLAB Z AWOKADO
PERFUMOWANA MGIEŁKA DOUGLAS COCO VANILLA
Mgiełka pachnie Pina Coladą i na początku mi się podobała, ale po czasie znudziła mi się i nie miałam ochoty po nią sięgać. Zapach jest krótko wyczuwalny. Może kiedyś z ciekawości sięgnę po inny wariant zapachowy.
FARBA JOANNA ULTRAPLEX COLOR 10.01 PLATYNOWY BLOND
ŻEL POD PRYSZNIC BALEA BAHAMAS DREAM
Ostatni żel z letniej edycji limitowanej, jaki pojawił się w denku. Pozostałe dwa zużyłam wcześniej. Ten jednak zapachowo najbardziej przypadł mi do gustu. Jakościowo nie odbiega od innych żeli Balea – nie wysusza, pięknie pachnie i dobrze się pieni.
MARION PEELING DO SKÓRY GŁOWY Z WĘGLEM
OCZYSZCZAJĄCY PLASTER NA NOS Z WĘGLEM MARION
KOLAGENOWE PŁATKI POD OCZY ZE ZŁOTEM GLYSKINCARE
Płatki dobrze trzymają się skóry i przyjemnie relaksują po wyjęciu z lodówki. Są jednak dość słabo nasączone i nie nawilżają zbyt mocno.
BORÓWKOWA PIANKA POD PRYSZNIC Z PEELINGIEM NACOMI
MORELOWE MASEŁKO DO UST BIOLOVE
PRÓBKA PERFUM SEXY AMBER MICHAEL KORS
Ten zapach odzwierciedla wszystko czego nie lubię. To połączenie bardzo mocnych perfum z mydlaną nutą. Zdecydowanie nie dla mnie.
PRÓBKA PERFUM BONBON VIKTOR & ROLF
Tutaj natomiast mamy miłość. Słodki, uwodzący zapach, który skradł moje serce. Trafił na wishlistę i mam nadzieję, że uda mi się go upolować na jakiejś fajnej promocji.WODA TOALETOWA NAOMI CAMPBELL PRET A PORTER
Zapach kwiatowo – owocowy, kobiecy. Bardzo go polubiłam, znalazł się nawet w ulubieńcach kwietnia.
KREM DO OPALANIA AUSTRALIAN GOLD I DAX
Oba kremy świetnie chronią skórę przed intensywnym słońcem, dobrze się wchłaniają i nie bielą. Krem Australian Gold zachwyca zapachem gumy balonowej. To mój ulubieniec do opalania. Nie jest tani, ale warto go wypróbować.
SUCHY SZAMPON BATISTE PARTY
Bardzo lubię szampony Batiste i od lat nie miałam im nic do zarzucenia. Ta wersja jednak odbiegała jakością od innych testowanych przeze mnie suchych szamponów i niedostatecznie odświeżała włosy. Pozostał niesmak, ponieważ zabrałam ją ze sobą do Meksyku, gdzie potrzebowałam czasami szybkiego odświeżenia fryzury i niestety musiałam psikać ogromne ilości szamponu, aby zauważyć jakąkolwiek zmianę. Teraz używam suchego szamponu Balea i jestem z niego bardzo zadowolona, jednak nie skreślam Batiste i na pewno dam mu kolejną szansę, ale w innej wersji zapachowej.
Pozdrawiam!