BIELENDA CLOUD MASK – MASECZKI BĄBELKUJĄCE

Nie jestem fanką maseczek w saszetkach i rzadko je kupuję. Czasami jednak trafiają się tak ciekawe i obiecujące serie, że przestaje mi przeszkadzać ta niezbyt wygodna forma opakowań. Tak było chociażby z maseczkami z brokatem Selfie Project, które de facto okazały się słabe, a ich opakowania były akurat najmniejszą ich wadą. Tym razem skusiła mnie nowa, owocowa seria Bielenda, w skład której wchodzą maseczki bąbelkujące Bielenda Cloud Mask. Do wyboru są 4 rodzaje: Merry Berry, Banana Cabana, Mohito Despacito i Mango Balango. Świetne nazwy oraz urocze i wesołe opakowania to na szczęście nie wszystko co mają do zaoferowania! Te maski rzeczywiście działają i sprawiają frajdę przy używaniu. Na początku opowiem Wam o ich cechach wspólnych, później o działaniu każdej z nich.

BIELENDA CLOUD MASK – MASECZKI BĄBELKUJĄCE

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, to wspomniane przeze mnie na początku nazwy i opakowania. Jest wesoło, jest kolorowo i z pomysłem! Na pewno wyróżniają się z tłumu i fajnie odzwierciedlają zawartość, bo maseczki to właśnie takie lekkie, wesołe chmurki. Każda z maseczek Bielenda Cloud Mask ma również taki kolor jak jej opakowanie.

Maseczki mają gęstą konsystencję, ale taką, która łatwo rozprowadza się na skórze. Warto jednak robić to sprawnie, bo szybko zaczynają bąbelkować. W normalnej postaci nakłada się je bezproblemowo, gdy zaczną bąbelkować tak łatwo już nie jest. Jedno opakowanie starcza dokładnie na jedno użycie. Maseczki jest tyle, że na pewno nikomu nie zabraknie na pokrycie całej twarzy.

Maseczki Bielenda Cloud Mask bąbelkują jak szalone i to dosłownie! Chwila moment i piany jest pełno! Nie ma jednak obaw, że coś będzie ściekać, bo wszystko idealnie trzyma się na miejscu. Tworzeniu piany towarzyszy przyjemne uczucie masowania. Nie jest ono intensywne, raczej delikatne, ale miłe. Piana tworzy się szybko i jest jej naprawdę dużo, dlatego warto nakładać maseczkę równomiernie i uważać na oczy i nos!

Maski Bielenda Cloud Mask trzymamy na twarzy do czasu aż przestaną się pienić. To w teorii, bo ja nie daję rady siedzieć z nimi tak długo. Mam wrażenie, że zaraz utonę, a tworzenie piany nigdy się nie skończy. Tak 10 minut to dla mnie max. Po zakończeniu bąbelkowania maseczki nie spłukujemy, tylko wmasowujemy ją w skórę i pozostawiamy na kilka minut! Maseczka z piany przeobraża się w zwykłą, lekko zabarwioną konsystencję i daje bardzo przyjemne uczucie orzeźwienia i odświeżenia ♥

Każda z maseczek łatwo się spłukuje, nie podrażnia i nie powoduje żadnych nieprzyjemności. Po zmyciu każdej z nich koloryt skóry był wyrównany.

BIELENDA CLOUD MASK MERRY BERRY

Pierwszą wersją po którą sięgnęłam, była maseczka Bielenda Cloud Mask Merry Berry. Wersja jagodowa ma wykazywać właściwości detoksykujące i dotleniające oraz zapewniać świeży, matowy i promienny wygląd skóry. W składzie znajdziemy wyciąg z żurawiny, ekstrakt z malin i jagód acai oraz węgiel aktywny. Pachnie przyjemnie, jagodowo, ale to taka kosmetyczna jagoda, nie naturalna. Działanie na skórę jest bardzo przyjemne. Maseczka oczyszcza i matuje, a skóra po użyciu jest gładka i przyjemna w dotyku.

SKŁAD MERRY BERRY: Aqua (Water), Methyl Perfluorobutyl Ether, Methyl Perfluoroisobutyl ether, Glycerin, Biosaccharide Gum-4, Propylene Glycol, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry)Fruit Extract, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract, Acrylates Copolymer, Carbomer, Euterpe Oleracea (Assai) Fruit Extract, Charcoal Powder, Xanthan Gum, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Laureth Sulfate, Citric Acid, Maltodextrin, Triethanolamine, Disodium EDTA, Polysorbate-20, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Parfum (fragrance), Hexyl Cinnamal, CI 42090

BIELENDA CLOUD MASK BANANA CABANA

Kolejna wersja to maseczka Bielenda Cloud Mask Banana Cabana, która ma nawilżać skórę oraz zapewniać jej komfort, miękkość, gładkość i promienny wygląd. W składzie znajdziemy nawilżający miód, odżywczy ekstrakt z banana, olej ze słodkich migdałów oraz trehalozę wiążącą wodę w naskórku. Zapach tej wersji najmniej przypadł mi do gustu. Niby ma być bananowy, ale do końca nie jest i w sumie jest trochę dziwny. W działaniu za to wyróżnia się od reszty, bo rzeczywiście czuć, że bardziej nawilża skórę niż ją oczyszcza. Skóra jest gładka, promienna i delikatnie rozświetlona.

SKŁAD BANANA CABANA: Aqua (Water), Methyl Perfluorobutyl Ether, Methyl Perfluoroisobutyl Ether, Glycerin, Trehalose, Betaine, Propylene Glycol, Mel (Honey) Extract, Musa Sapientum (Banana) Fruit Extract, Carbomer, Acrylates Copolymer, Triethanolamine, Coco-Glucoside, Cocoamidopropyl Betaine, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Sodium Laureth Sulfate, Polysorbate-20, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Linalool, CI 19140

BIELENDA CLOUD MASK MOHITO DESPACITO

Moim faworytem jest maseczka Bielenda Cloud Mask Mohito Despacito. To maseczka rozświetlająca, która ma przywrócić komfort i promienny wygląd skóry. W składzie znajdziemy ekstrakt z limonki i mięty pieprzowej, panthenol oraz olejek eteryczny z pomarańczy. Zapach jest przyjemnie rześki, czuć tu głównie limonkę w delikatnie słodkiej odsłonie. Spodobał mi się najbardziej ze wszystkich i najlepiej wyczuwałam go podczas trzymania maseczki na twarzy (większość czuć głównie podczas nakładania). Ta maseczka wykazuje najlepsze właściwości oczyszczające, a skóra jest po niej matowa, dobrze oczyszczona z sebum i jednocześnie gładka i przyjemna w dotyku. Moja tłusta cera bardzo doceniła jej działanie. W sumie nazwałabym ją oczyszczającą a nie rozświetlającą.

SKŁAD MOHITO DESPACITO: Aqua (Water), Methyl Perfluorobutyl Ether, Methyl Perfluoroisobutyl Ether, Glycerin, Propylene Glycol, Citrus Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Panthenol, Acrylates Copolymer, Coco-Glucoside, Carbomer, Triethanolamine, Cocoamidopropyl Betaine, Xanthan Gum, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Sodium Laureth Sulfate, Polysorbate-20, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil Expressed, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Limonene, CI 19140, CI 42090.

BIELENDA CLOUD MASK MANGO BALANGO

Na koniec maseczka Bielenda Cloud Mask Mango Balango, którą zużyłam jako ostatnią wczoraj. To wersja energetyzująca, która ma dodatkowo nawilżyć skórę oraz zapewnić jej gładkość i promienny wygląd. W składzie znajdziemy wyciąg z zielonej herbaty, ekstrakt z mango i papai oraz olej awokado. Zapach ma bardzo ładny. Czuć tropikalne owoce, w których dominuje mango. Ta wersja delikatnie nawilżyła moją skórę i ją rozświetliła. Skóra była również bardzo gładka i przyjemna w dotyku.

SKŁAD MANGO BALANGO: Aqua (Water), Methyl Perfluorobutyl Ether, Methyl Perfluoroisobutyl Ether, Glycerin, Betaine, Camellia Sinensis (Tea) Leaf Water, Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Acrylates Copolymer, Triethanolamine, Carbomer, Xanthan Gum, Coco-Glucoside, Cocoamidopropyl Betaine, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Vegetable Oil, Sodium Laureth Sulfate, Polysorbate-20, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Limonene, CI 14700, CI 19140

Seria Bielenda Cloud Mask to bardzo fajne maseczki, które zapewniają przyjemną zabawę i są fajną alternatywą dla standardowych masek. Może nie oparłabym na nich swojej pielęgnacji, ale były świetnym jej urozmaiceniem i na pewno jeszcze kiedyś do nich wrócę. Kupiły mnie nie tylko swoim wyglądem i całą koncepcją produktu, ale również fajnym działaniem, a w końcu to w kosmetykach jest najważniejsze 🙂

Kupiłam je na ekobieca, gdzie kosztują 5zł. W sklepach stacjonarnych widziałam, że są dostępne za 7-9zł. Warto więc polować na dobre promocje.

Zapraszam również do poczytania o maseczce bąbelkującej w płachcie Purederm, którą opisywałam w jednym z denek i która również jest warta zakupu (opis na końcu wpisu).

Znacie maseczki bąbelkujące Bielenda Cloud Mask? Co o nich sądzicie? Która jest Waszą ulubioną?

Pozdrawiam!