Wcierki do skóry głowy to podstawa mojej pielęgnacji od długiego czasu i jeden z najlepszych sposobów na zagęszczenie włosów, ich wzmocnienie i przyspieszenie wzrostu. Tym razem przetestowałam nową wcierkę BeBio, która jest wcierką wzmacniającą, stymulującą wzrost włosów. Jak się sprawdziła i komu ją polecam? Zapraszam na recenzję i moją opinię.
BEBIO WCIERKA DO WŁOSÓW
Nowa wcierka BeBio to innowacyjna, naturalna formuła, zawierająca Baby Hair ComplexTM, który stymuluje mieszki włosowe i wzrost nowych włosów. Regularne stosowanie wcierki ma sprawić, że włosy staną się gęstsze i nabiorą objętości. Jej unikalne składniki aktywne to:
Ekstrakt z tarczycy bajkalskiej – pobudza włosy do wzrostu, zapobiegając nadmiernemu wypadaniu.
Keratyna roślinna, biotyna i wyciąg z żywicy akacji – odbudowują, wzmacniają i zagęszczają włosy.
Hydrolat z kwiatu rumianku rzymskiego – odżywia włosy i dodaje im blasku.
Skład wcierki BeBio oparty jest na naturalnych, nawilżających składnikach. Wzbogacona jest w liczne ekstrakty, proteiny i inne dobre dla skóry głowy składniki. Znajdziemy w niej m.in.:
hydrolat rumiankowy
sok aloesowy
glicerynę
biotynę
ekstrakt z żywicy akacji, żurawiny, kiełków soi, kiełków pszenicy, korzenia tarczycy bajkalskiej, rumianku i oliwki europejskiej
Aplikator wcierki BeBio to typowy spray, który mimo wszystko całkiem spoko się sprawdza. Pamiętajcie, że wcierkę rozpylamy na skórę głowy, a nie na włosy. Z doświadczenia wiem, że niektórzy pryskają wcierką nad włosami, a to tak naprawdę nie ma sensu, bo wcierka ma wchłonąć się w skórę i odżywić cebulki włosów. Najłatwiej robić przedziałki i spryskiwać skórę. Później oczywiście nie zapominamy o masażu skóry głowy, bo ta prosta i darmowa rzecz świetnie pobudza wzrost włosów. Taki masaż warto wykonywać nawet gdy nie używa się wcierek. To również da efekty.
Wcierka BeBio ma intensywniejszy zapach, który na początku pachnie ładnie, a później wyczuwam w nim dziwne nuty. Nie są brzydkie, ale mają w sobie coś, co mnie drażni. Zapach nie dla osób, które lubią delikatnie pachnące kosmetyki. Jest dosyć intensywny, zdecydowanie inny niż w peelingu enzymatycznym BeBio z tej serii, który recenzowałam ostatnio na blogu.
Samo działanie wcierki BeBio najbardziej w widzę w kwestii nawilżenia i ukojenia suchej skóry głowy. Dobrze wpływa też na świeżość moich włosów (są 3 dni czyste) i hamowanie ich wypadania. Czy włosy rosną szybciej po jej stosowaniu, ciężko jednoznacznie stwierdzić, bo wcierka ma tylko 100ml, ale dostarczanie dobrych składników aktywnych i masaż nigdy nie zaszkodzi i na pewno przyspieszy ten proces. Plusem jest też to, że jest lekka i nieobciążająca.
Ogólnie wzmacniająca wcierka BeBio to fajna propozycja dla osób, które chcą nawilżyć i unormować skórę głowy + dodatkowo dostarczyć do cebulek dobre składniki aktywne. Myślę, że idealną dla niej nazwą byłaby wcierka nawilżająco-wzmacniająca.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.OKNie wyrażam zgodyPolityka prywatności