Kupiłam wszystkie odżywki Garnier Hair Food i wszystkie już zużyłam. Recenzje 2 pojawiły się już na blogu (odżywka macadamia i odżywka do włosów papaya), teraz czas na dwie pozostałe. Zaczynam od wersji bananowej. Czy skradła moje serce? Zapraszam na recenzję i moją opinię o odżywce Banana Hair Food Garnier Fructis.
BANANA HAIR FOOD ODŻYWKA GARNIER FRUCTIS
Odżywka Banana Hair Food Garnier to wegańska odżywka z serii Fructis, która zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego. Ma ona odżywiać i dbać o włosy bardzo suche. Bogata formuła szybko wnika we włosy, łatwo się spłukuje i ułatwia rozczesywanie. W składzie znajdziemy m.in. glicerynę, banana, olej sojowy, olej słonecznikowy i olej kokosowy. Odżywka nie zawiera silikonów.
Cena: 23,99zł
Pojemność: 350ml
ODŻYWKA BANANA HAIR FOOD recenzja
Zapach odżywki Banana Hair Food jest bardzo ładny, bananowy, ale to typowy banan kosmetyczny. Jeżeli miałyście jakieś kosmetyki bananowe, to zapewne możecie go sobie wyobrazić. Ja miałam nawet podobny wosk zapachowy – Banana Pudding Goose Creek. Jak przystało na serię Hair Food, zapach jest wyczuwalny na włosach przez dłuższy czas.
Konsystencja odżywki Banana Hair Food jest gęsta i treściwa, dlatego trzymałam zawsze opakowanie do góry nogami, aby nie męczyć się przy wydobywaniu. Odżywka łatwo nakłada się na włosy i szybko spłukuje. Jest też wydajna. Testowałam ją na dwa sposoby i w jednym było bardzo fajnie, w drugim czegoś brakowało.
Na początku używałam ją po myciu, jak typową odżywkę i tutaj było średnio, niezależnie od tego jak długo trzymałam ją na włosach. Niestety dla mnie odżywka Banana Hair Food za słabo wygładza, nawilża i odżywia włosy. Oczywiście robi to, jednak to jeszcze nie to, czego potrzebują moje włosy. Myślę, że na włosach mniej wymagających może być dużo lepiej.
Postanowiłam dać jej kolejną szansę i wypróbować przed myciem. Tak żeby nie leżała i żeby w końcu ją zużyć. No i to był strzał w 10. Co ciekawe nawet przy takim zastosowaniu i użyciu później innych produktów, zapach był nadal wyczuwalny na włosach. Także jeżeli macie z nią podobną relację do mojej, to polecam zużyć ją w ten sposób lub wykorzystać jako bazę do różnych mikstur na włosy, np. z dodatkiem nawilżającego miodu, aloesu czy ulubionego oleju.
Ogólnie mogłabym do niej wrócić, ale tylko do stosowania przed myciem, jako dodatkowy krok pielęgnacyjny.
ODŻYWKA BANANA HAIR FOOD opinia
Przyznaję, że nie wiem do końca jak ocenić odżywkę Banana Hair Food Garnier Fructis, dlatego moja opinia będzie taka pośrednia. Jako typowa odżywka nie do końca się sprawdziła, za to przed myciem, jako dodatek pielęgnacyjny, jest świetna. Nie jest to na pewno zły produkt, po prostu nie do końca wpasowuje się w potrzeby moich włosów. Podobnie mam z maską bananową Hair Food, dlatego myślę, że odżywka sprawdzi się u osób, które uwielbiają maskę bananową, a te u których maska się nie sprawdza, mogą odpuścić sobie zakup odżywki.
Miałyście okazję poznać nowe odżywki Hair Food? Ja sprawdza się u Was wersja bananowa? Którą lubicie najbardziej? 🙂