
Przyznaję się bez bicia, że jestem gadżeciarą. Uwielbiam nietypowe produkty, wymyślne opakowania, dziwne konsystencje i wszystko, do czego nie przyzwyczaił Nas jeszcze przemysł kosmetyczny. Przetestowałam w życiu dużo kosmetyków, trudno mnie czymś zaskoczyć, a jak już się uda, to jestem z góry pozytywnie nastawiona, bo lubię nowości. Dlatego gdy zobaczyłam w Kontigo balsam w sprayu Biolove, wiedziałam, że muszę go mieć.
Biolove balsam w sprayu
Balsam występuje w dwóch wariantach zapachowych, kokos i malina. Używałam testerów obu balsamów i przyznaję, że wybór był ciężki. Wygrała malina, ponieważ zapach kojarzył mi się ze słodką gumą malinową. Na kokosa pewnie też kiedyś przyjdzie pora. Balsam ma lekką konsystencję, atomizer rozpyla przyjemną mgiełkę na ciało, a nie na całe mieszkanie. Chociaż tutaj też trzeba uważać. Balsam jest lekki, błyskawicznie się rozsmarowuje i szybko wchłania.
Największym minusem balsamu w sprayu Biolove jest wydajność. Ubywa go dosyć szybko. Dla mnie akurat jest to plus, bo mam za dużo produktów do ciała, jednak jeżeli szukacie balsamu, który posłuży Wam na dłużej, to Biolove zapewne Was zawiedzie. Używam go na całe ciało. Bardzo dobrze nawilża, łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Po użyciu czuję, że skóra jest odżywiona i gładka przez cały dzień ♥
OPINIA
Jestem w pełni zadowolona z działania balsamu w sprayu Biolove i chętnie sięgam po niego każdego dnia. Skóra po użyciu jest cudownie nawilżona, odżywiona i gładka. Nie mam mu nic do zarzucenia, chociaż wiem, że nie wszystkim spodoba się jego średnia wydajność. Balsam kosztuje ok. 17,50zł, jednak często można go znaleźć w promocji na stronie internetowej Kontigo.
Zapraszam również na recenzję morelowego masełka do ust Biolove 🙂
Używacie balsamów w sprayu? Lubicie nietypowe produkty do pielęgnacji?
Pozdrawiam!