Aloesove to nowa marka Sylveco, której produkty zawierają organiczny sok z aloesu. Do tej pory poznałam płyn micelarny Aloesove, z którym bardzo się polubiłam. Zbiera on różne opinie, jednak ja niedawno zużyłam całe opakowanie i do samego końca byłam z niego zadowolona. Po tym jak skończył mi się żel aloesowy Holika Holika postanowiłam wypróbować kolejny produkt marki, którym jest regenerujący żel Aloesove. Był dodatkiem do miesięcznika Zwierciadło, dużo osób pisało też, że jest fajny, więc w sumie czemu nie 😉
ALOESOVE ŻEL ALOESOWY
Regenerujący żel Aloesove ma nawilżać, regenerować i koić skórę dzięki zawartości żelu aloesowego, ekstraktu z miłorzębu japońskiego oraz naturalnych olejków eterycznych. Ma również wzmacniać cebulki włosów, zapobiegać wypadaniu włosów i pobudzać ich wzrost.
Cena: 25,9zł
Pojemność: 200ml
Należy go zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia
Regenerujący żel Aloesove to przezroczysty żel o ziołowym zapachu, który z początku bardzo mnie drażnił, a teraz nie zwracam zbytnio na niego uwagi. Na pewno nie jest to zapach, który spodoba się każdemu. Żel łatwo się rozprowadza i w miarę szybko się wchłania, jednak pozostawia po sobie lepką warstwę, którą czuję na skórze i dłoniach po jego rozsmarowaniu. Po wyschnięciu lepkość znika, ale pozostaje dziwne uczucie na skórze.
Z początku chciałam używać żel aloesowy Aloesove do twarzy, jednak szybko wybiłam sobie ten pomysł z głowy. Żel za każdym razem po wchłonięciu/wyschnięciu zaczyna się po czasie rolować i odchodzić w kawałkach. Za pierwszym razem użyłam go pod podkład i była to najgorsza decyzja, jaką mogłam podjąć! Chyba nie muszę opowiadać, jak dużego szoku doznałam, gdy kilka godzin później spojrzałam na siebie w lustrze 😀 Żel zrolował się razem z podkładem i wyglądałam jak idź stąd i nie wracaj 😛 Dawałam mu jeszcze kilka szans w stosowaniu jako krem na dzień, gdy nie musiałam nigdzie wychodzić i zawsze kończyło się tak samo, odchodzeniem w kawałkach. Tak jakby część żelu kompletnie się nie wchłaniała i po czasie odpadała od skóry. Później próbowałam używać go na włosy, ale tutaj również bez zachwytów. Na pewno nie nadaje się do ujarzmiania suchych końcówek, bo po nałożeniu nadal pozostają suche i posklejane. Najlepiej wypada stosowany na ciało, jednak często pozostawia na skórze dziwne uczucie i lepkość…
Na pewno nie wrócę do żelu aloesowego Aloesove i cieszę się, że jako dodatek do gazety było dołączone mniejsze opakowanie 100ml, a nie standardowe 200ml, które znacznie dłużej bym męczyła. Nie podoba mi się w nim zapach, lepkość i to, że strasznie roluje się na twarzy. Nie widzę również pozytywnego działania na moje suche włosy i drażni mnie dziwne uczucie, jakie pozostawia na skórze. Zdecydowanie wolę żele, których skład opiera się na żelu aloesowym, a nie jak w przypadku żelu Aloesove na glicerynie. Mam nadzieję, że szybko uda mi się go zużyć, a jak nie to powędruje do kogoś innego, bo nie mam ochoty się z nim męczyć 😉
Znacie żel aloesowy Aloesove? Jakie macie z nim doświadczenie? A może znacie inne produkty tej marki? 🙂
Zobacz również: PŁYN MICELARNY ALOESOVE, ŻEL ALOESOWY HOLIKA HOLIKA
Inne produkty Sylveco, które mogą Cię zainteresować:
ŁAGODZĄCY PEELING DO SKÓRY GŁOWY VIANEK
KREM DO RĄK I PŁYN MICELARNY VIANEK
KREM DO RĄK BIOLAVEN
PŁYN MICELARNY BIOLAVEN
PIANKA SYLVECO