Pogoda dała ostatnio mi w kość, a szalone mrozy popchnęły mnie w kierunku zimowych, otulających zapachów. Tym, który gościł u mnie najczęściej, był After Sledding Yankee Candle. Zapraszam na jego recenzję fanów bardzo słodkich i intensywnych zapachów. Myślę, że go polubicie! 🙂
AFTER SLEDDING YANKEE CANDLE
Zapach kuszących smakołyków – słodkiego syropu klonowego, korzennych przypraw i ciasta. Apetyczne powitanie po zimowych zabawach na śniegu.
Nuty głowy: toffi, cynamon
Nuty środka: słony karmel, gałka muszkatołowa
Nuty bazy: wanilia, syrop klonowy
Moim pierwszym skojarzeniem po odpaleniu After Sledding Yankee Candle były maślane ciasteczka z dużą ilością wanilii. Po chwili czuć też karmelową słodycz z dodatkiem przypraw. Jest konkretnie, jest intensywnie i jest bardzo słodko!
Zapach jest przyjemny, jednak ma pewną wadę. To twardy zawodnik dla fanów słodyczy bez granic! Nieważne ile wyląduje w kominku, zawsze zaskakuje on swoją intensywnością. Sam w sobie ma również nuty zapachowe, które ciężko ignorować, bo mocno docierają do nosa. Także jeżeli trafi się na zły dzień lub nie lubi się takich killerów, to zdecydowanie może przytłoczyć lub przyprawić o ból głowy. Sama raz miałam taką sytuację, pomimo tego że uwielbiam słodkości w każdej ilości 😉
Myślę, że After Sledding Yankee Candle dla wielu osób będzie za mocny i przytłaczający, dlatego polecam go tylko tym, którzy lubią słodkie killery. Będzie też dobrą opcją dla osób, które słabo wyczuwają zapachy. 🙂
Inne recenzje zimowych zapachów YC:
POMEGRANATE GIN FIZZ YANKEE CANDLE
CANDLELIT CABIN YANKEE CANDLE
EVERGREEN MIST YANKEE CANDLE
Pozdrawiam!